Odwrócona hipoteka? Pomysł dobry, ale...

Długo zabierałem się do napisania tekstu o Funduszu Hipotecznym Dom (FHD), spółce założone przez dwóch finansistów z Warszawy. Bałem się, że taki tekst może ją w pewnym sensie uwiarygodnić, bo skoro o spółce pisze „Gazeta”, to najpewniej nie jest szemrany interes. W końcu zmobilizował mnie kolega Maciek Samcik i napisaliśmy ten tekst razem


http://wyborcza.pl/biznes/1,82244,6858508,Renta_za_mieszkanie_.html
Zresztą, wcześniej teksty o FHD ukazały się m.in. w „Rzeczpospolitej” i „Gazecie Prawnej”, więc dłużej nie mogłem trzymać głowy w piasku. Tym bardziej, że sprawa jest bardzo ciekawa.
Dlaczego tak się asekuruję? Bo nie podoba mi się odwrócona hipoteka a’la FHD. Nie to, że mam coś przeciwko tej spółce. Nie mam też najmniejszych podstaw, by twierdzić, że interes jest szemrany, albo że spółka proponuje zbyt małą rentę. Po prostu - jak każdy chyba człowiek - boję się czegoś, czego nie rozumiem. Czy bardzo skomplikowany mechanizm prawny i jego konsekwencje jest w stanie zrozumieć samotny staruszek? Wątpię. Tym bardziej, że nawet prawnicy nie są w tej sprawie zgodni.
Adwokat Rafał Dębowski z kancelarii Leśnodorski, Ślusarek i Wspólnicy, cytowany przez „Rzeczpospolitą”, ostrzega: gdyby spółka popadła w długi i doszłoby do egzekucji z nieruchomości, to wówczas może dojść do wygaśnięcia praw dożywotnika na podstawie art. 1000 par. 3 kodeksu cywilnego. - I starsze osoby zostałyby na lodzie - stwierdza Dębowski.
Adwokat Piotr Wieczorek z kancelarii Małkowski Matczuk Wieczorek ripostuje: „Polski system prawny jako zasadę przewiduje ochronę i zapewnienie trwałości praw dożywotnika, zarówno w razie prowadzenia egzekucji z nieruchomości (vide art. 1000 § 3 kodeksu postępowania cywilnego), jak i w razie sprzedaży nieruchomości w postępowaniu upadłościowym (art. 313 § 3 ustawy z dnia 28 lutego 2003 roku prawo upadłościowe i naprawcze)”.
Swoją opinię pan mecenas kończy takim stwierdzeniem: „Nie zwalnia to oczywiście wszystkich przyszłych dożywotników z obowiązku dbania o własny interes prawny, poprzez staranne analizowanie wszystkich dokumentów, które konstutuowały będą przyszłą relację pomiędzy dożywotnikiem a funduszem hipotecznym”.
Brzmi to jak ponury żart. Oczami wyobraźni widzę staruszka lub staruszkę, która w wieku np. 80 lat jest w stanie zadbać o swój interes prawny. Może z kilkuset złotowej renty ma zatrudnić adwokata? W moim odczuciu, taka osoba będzie w praktyce zdana na łaskę funduszu. Tym bardziej, że - i tu jest pies pogrzebany - w księdze wieczystej nieruchomości, to on będzie figurował jako właściciel.
Tymczasem w krajach, w których funkcjonuje instytucja odwróconej hipoteki, instytucja finansowa (np. bank) staje się właścicielem mieszkania lub domu dopiero po śmierci klienta. Taki system jest z jego punktu widzenia o wiele bezpieczniejszy. Mam nadzieję, że także w Polsce banki zaoferują tego typu produkt. Niestety, seniorzy najpewniej będą musieli poczekać jeszcze co najmniej kilka lat. Ale lepiej się nie łudzić, że bank zgodzi się przyjąć każde mieszkanie lub dom w zamian za rentę.
To co w tej sytuacji mogą zrobić seniorzy? Kiedyś czekając na windę niechcący przysłuchiwałem się rozmowie dwóch sąsiadek. Jedna żaliła się drugiej, że ledwie wiąże koniec z końcem, że brakuje jej na leki itp. Wiedziałem jednak, że ma ona wykupione od gminy „za grosze” 60-metrowe mieszkanie. Nie wytrzymałem i zapytałem ją, czy ma dzieci. - No, tak - odpowiedziała. - A czy dokładają się do utrzymania mieszkania, które kiedyś odziedziczą po Pani? Staruszka nie odpowiedziała. Widać było jednak zmieszanie na jej twarzy, kiedy jeszcze dorzuciłem, że w tej sytuacji powinna sprzedać swoje mieszkanie i kupić sobie o połowę mniejszą kawalerkę. Po pierwsze, jej utrzymanie kosztowałoby o wiele mniej. A po drugie, pieniądze, które by jej zostały, wystarczą na godne życie.
No, ale pewnie zaraz usłyszę, że starych drzew się nie przesadza. To kwestia wyboru. Jednak niech nikt kto ma majątek wart setki tysięcy złotych nie narzeka, że jest biedny. Poza tym jestem przekonany, że można znaleźć nowe lokum, jeśli nie w tym samym bloku, to przy tej samej ulicy. Jedyny problem, to znalezienie kogoś, kto pomógłby seniorowi w przeprowadzeniu transakcji, przeprowadzce i ewentualnym remoncie. W ostateczności trzeba skorzystać z usługi osoby lub spółki, która za pomoc zażąda zapłaty.

Brak komentarzy: